Cholernie bardzo nienawidzę być chora!
Czyli jak to zazwyczaj z chorobą bywa, wszystkie plany poszły się jebać :<miała być Przystań i dupcia, niestety. Ale odbiję sobie za tydzień, tak myślę. Weekend w domu z kompem, ciepłym kocykiem, to nie jest szczyt moich marzeń, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Lubię czasami sama się pocieszać. Dzisiejszy dzień zleciał nawet nie wiem kiedy, od rana z panem B., dobrze że wpadłeś, bo umarłabym z nudów. "Trzy metry nad niebem" obejrzane, luuubię jak przytulasz tak jak dziś! :*
Tydzień też zleciał, ale to dobrze, niech lecą te dni. Kolejny tydzień zdaje się być trudnym, milion sprawdzianów, ale cóż. Jutro pewnie też z kocurkiem moim, w końcu masz swoje święto, niech Ci tam będzie. Wczoraj Szczecin zaliczony, zmęczenie dało o sobie znać. papa Braciszku, hehehe!
Śmieszy mnie w chuj fakt, że są ludzie, którzy karmią się czyimś nieszczęściem i wyciągają z tego cholerną satysfakcję. Nigdy chyba nie ogarnę ich "dziwnego" toku myślenia. Ale ja tym razem nie dam Ci tej satysfakcji, bo po raz kolejny nie uda Ci się spierdolić wszystkiego :) Pozdrawiam Cie!
Baaartek, kocham Cię specu mój!
Tak sobie już za Tobą tęsknię. Zresztą, ja chyba zawsze za Tobą tęsknię. Nawet jak jesteś obok, to już sobie tęsknię tak na zapas. Uzależniasz grubasie i przez to muszę ciągle o Tobie myśleć.
"Nie ma sensu szukać już,
z nikim wcześniej nam nie było tak.."
http://www.youtube.com/watch?v=LjhCEhWiKXk