Błąd za błędem, gonitwa trwa.
Sięgać po rachunki, wyrachowanie brać za dobro które złem nazwano. Zaplanowany został każdy ruch. Unik i wygrana? W tą stronę zdążał? Sumienie go prowadzi? Drogą szczerości szedł wczoraj, dziś i jutro. Zaplanowane, wyliczone i ukartowane?
Co prawda, ma mierniki dobra. Mimo wszystkich ram, improwizacja może być wskazana. Można żyć z tym wszystkim i pozostać ze swym niepowtarzalnym charakterem. Piękna zamarznięta kropla i proch kształtny.
A on porośnięty mchem zdarzeń, otrzepał się w końcu. Odrzucił od siebie smutek?
Oszukał sam siebie i szukał usprawiedliwienia dla działań własnych i innych. Bez gwarancji był produktem. Los jego, śmietnik lub amatorska naprawa. Miał na myśli myśli. One oplatając ciało jego, szeptały tylko: ,,Nie zrobisz już nic, już nic...". Nie mógł się pogodzić, wykonał wiele gwałtownych ruchów. Niczym szaleniec wołający z odchłani o wiaderko i grabki. Koncepcja spokoju i zgody okazała się lepszą. Żyje w ciszy i pięknym wspomnieniem oddycha. Historię tę odłożył już na bok, czas czekać na nową.