Dawno nie czułam takiego strachu.
Dawno nie bałam się tak bardzo każdego kolejnego dnia.
Ale dawno też, nie czułam, że każdy dzień jest szansą... Jest nadzieją.
I czuję się jak niepasująca nigdzie część układanki. I miotam się gdzieś zamieszona między dwoma światami i sama nie wiem już, który jest moim światem. Przeraża mnie to, co się już stało i to, co stać się może. I boję się. Boję się Ciebie. I boję się mnie. I boję się "jego". Nie chcę cierpieć i nie chcę się bać.
Ona i on, niebo i grom, losów ciągła zmienność
ona i on, morze i ląd, jedność i odmienność...
Ona i on, miejsce czas, i historia cała,
ona i on, Wenus i Mars, dwa krążące ciała...
Ona i on, niebo i grom, koniec i początek,
ona i on, morze i ląd, nieskończony wątek...
ludziom na złość, piekłu wbrew,
bieguny dwa łączą się.
Błagam... Nie pozwól krzywdzić mnie nigdy więcej. Nie chcę już tego cierpienia...