Takie wygłupy w szkole z debilem:*

Zamiast siedzieć na historii poszłyśmy sobie do szatni

i taki fuks,

że miałam ze sobą gitarę.

Pograłyśmy, pośpiewałyśmy.

Potem doszły jeszcze dziewczyny.

I cała zryta bania.

Fajnie było.

Co chcę dostać na święta ?

- Laptopa.

- Nie. Opuścisz się w nauce już całkowicie.

- Kasę na bilet na IMPACT FEST.

- Ty to jak coś wymyślisz. Może jakieś ubrania, kosmetyki, telefon ?

Eh.

I weś się tu zdecyduj.

Na koncert i tak pojadę,

ale wolę bilet zamówić teraz niż za miesiąc. 

Ok.

Nevermind.

Poszukam czegoś.

Przynajmniej będę miała z głowy.

Najbardziej nie mogę się doczekać urodzin. 

Dostanę nową śliczną piękną idealną gitarę elektryczną.

To będzie po prostu najlepszy dzień w moim życiu 

i nic ani nikt tego nie zepsuje.

Jeszcze jak na fart, dosłownie przed feriami.

Więc sobie duużo pogram. 

Teraz narazie jest trochę słabo.

Muszę poprawić kilka przedmiotów,

bo inaczej koniec z lekcjami elektryka,

a tego bym nie zniosła.

Zgon na miejscu.

No i tęsknie.

Nie mam już co zrobić.

Wyszło jak wyszło.

Raczej gorzej być nie mogło..

Ciągle mi wracają tamte chwile,

momenty,

rozmowy.

Brakuje mi tego.

Brakuje mi tego bardzo.

Byłeś jedyną osobą,

której mogłam powierzyć tak wiele,

i której ufałam najbardziej.

I którą kocham nadal.

x|

Idę stąd.

Nie chcę już o niczym myśleć.

Nie ma sensu tego rozkładać.

Sayo.

FEEL I WAS RUNNING, AN ENDLESS MILE
LAST YELL OF BURNS AND I'm DYING INSIDE.

All of this will turn to ash, and change for a peace of mind.

http://www.youtube.com/watch?v=ylfn0o66jwM