Nienawidzę w sobie tego,żę tak szybko zaczynam zbliżać się do ludzi,że tak szybko przyzwyczajam się do ich obecności,ich rzuconego cześć w moją stronę,do wyznań które kierują w moją stronę,do nich samych...nie znoszę tego,bo przecież to oczywiste że każdy w końcu odchodzi.
Wciąż idę tędy, pierdolę wasze względy.
Przykro mi, lecz jestem z tych, którzy popełniają błędy.