*kilka dni później
Wstałam rano i pomyślałam że to właśnie dzisiaj. Że już dzisiaj casting , byłam tak podekscytowana.
Wyszykowałam się i poszłam w stronę szkoły a tam czekali na mnie Justin , Ryan i Niki. A tak poza tym Niki i Ryan są razem, dowiedzieliśmy się z Justinem wczoraj. W sumie to fajna informacja i cieszę się ze szczęścia przyjaciółki.
- Witaj kochanie- przywitałam się buziakiem z Justinem i przytuliłam na powitanie Niki i Ryana.
- To chodźmy do szkoły , bo się spóźnimy- zaproponowałam.
- Kotek ale my nie idziemy do szkoły. Znaczy się Ray i Niki idą ale my nie.
- Jak to nie? powiedziałam i popatrzyłam się dziwnie na Justina. I w tym momencie Ryan i Iki zniknęli mi z oczu.
- Idziemy na wagary , muszę cię gdzieś zabrać .
- Justin ale nie możemy tak często chodzić na wagary.
- To ostatni raz powiedział i zrobił swoje słodkie oczka.
- No dobrze. nie mogłam mu odmówić , gdy patrzył na mnie tymi swoimi , wielkim brązowymi oczami i gdy się do mnie uśmiechał .
- Ale Kotek muszę ci zasłonić opaską oczy.
- A jak mi coś zrobisz?- zapytałam uśmiechając się.
- Nie ufasz mi ?- i znów zrobił te swoje oczka. No ja go chyba kiedyś uduszę jak tak będzie robił.
- Ufam Ci , zasłoń mi te oczy. powiedziałam a Justin zasłonił mi oczy i zaniósł na rękach do samochodu. Dość długo jechaliśmy , ale czas po drodze minął nam szybko. Justin śpiewał mi swoje piosenki , uwielbiałam jak to robił zawsze się w to wczuwał i robił to z takim uczuciem , widać było że kocha śpiew i muzykę. Po pół godziny drogi byliśmy na miejscu . Wysiadłam z samochodu i Justin zaczął mnie gdzieś prowadzić .
- Kochanie jesteśmy na miejscu powiedział i ściągnął mi opaskę z oczu. I przez to co zobaczyłam ,zaniemówiłam. Justin przywiózł mnie na skraj miasta z którego było widać było całą panoramę . Było tam świetnie. Spędziliśmy tam trochę czasu porozmawialiśmy , powygłupialiśmy i Justin musiał mnie odwieść do teatru. I wtedy dopadła mnie trema.
-Nie Justin ja tam nie jadę. Nie nadaje się .
- Kotek dobrze Ci pójdzie jesteś wspaniała.
- Przecież nie widziałeś nigdy jak tańczę .
- No i co z tego , jestem pewny że jesteś wspaniała.- powiedział brunet. Tego mi właśnie było potrzeba jego wsparcia . Dziękowałam bogu że zesłał mi kogoś takiego jak Justin. Po godzinie byliśmy już na miejscu . Nie chciałam żeby Justin wchodził ze mną bo wtedy bym pracę miała od ręki , a ja chciałam załatwić sobie wszystko sama. Pożegnałam się z Justinem i ruszyłam w stronę teatru.
szczęśliwy i uśmiechnięty Justin awww <3