Z Tumblr'a.
So...siędzę w domu już nie wiem który dzień. Oczywiście jestem chora jeszcze bardziej niż jak przestałam wychodzić.Szukam sukienki na studniówkę i ciągle zmieniam zdanie. Podobno trochę przypominam Daisy z Wielkiego Gatsbyego. Najlepsze jest to, że Daisy była szatynką. Od której strony ja przypominam szatynkę? W filmie, owszem., jest blondynką.
Pan A. od korepetycji powtarza, że się 'czegoś nauczyłam' i nie wiem czy nie chce mnie przypadkiem tym podnieść na duchu. W każdym razie wiem, że ma dobre intencje.
Odświeżanie znajomości brzmi naprawdę świetnie ale ile to już lat minęło...
Właśnie się dowiedziałam, że mam piątkę minus z języka niemieckiego i to jest moja ocena proponowana.
Może powinnam zdawać maturę z tego języka?
Hmmm, raczej nie.
W środę rytualnie idę z G. do kina. Na "Frozen". Uwielbiam takie filmy animowane.
Już od przyszłego tygodnia zaczynam osiemnaście dni wolnego :3
Będzie czas na spotkania!
: *