.

Belfaścik na wypasie :) Na weekend zawitała cudowna pogoda, w końcu ciepło, wreszcie słońce :D Pojechałam do Grubego w niedzielę, Młody coraz piękniej wygląda w letniej sierści, zdecydowanie bardziej wolę go w jaśniejszej i lżejszej wersji, dodatkowo wyszły mu piękne jabłuszka i coraz więcej siwych włosków na szyi, grzbiecie- czyli mam gniadego w siwiźnie na 100%. Ostatnio mam zdecydowanie mniej czasu na jazdy, zazwyczaj wsiadam 1x w tygodniu to staram się wykorzystać dobrze czas spędzony na stajni i chociaż wyjść z koniem na spacer czy na trawę czy pobawić się w lonżowniku. Jak już wsiadam w siodło to albo kręcimy się po trawiastym placu pilnując ustawienia z niską głową i okrągłymi plecami- co nie jest łatwe gdy w zaleceniach weterynarza jest jazda w półsiadzie w westernowym siodle, albo jedziemy na relaksujący teren żeby rozciągnąć grzbiet i kopytka galopując po lasach :) Mimo to jakby więź między nami była mocniejsza. Rży na mój widok, przychodzi od razu pod bramę, zrobił się jeszcze bardziej miziasty- potrafi zasnąć mają opartą o mnie głowę gdy go drapię za uszkami czy po łysinie. Jak wychodzimy sobie gdzieś na trawę, nie interesuje go nic dookoła, tylko chodzi dookoła mnie. Jest taki bardziej usłuchany