monotematyczna.
czasami się zdarza.
***
2008.
miał w sobie wszystko.
rozczarowanie i zaskoczenie.
przyjaciół i wrogów.
plotki i bolesne prawdy.
ambicję i lenistwo.
pracę, pracę i jeszcze raz pracę.(ale udało się nam wszystkim)
dziecięcą naiwność i dorosłą odpowiedzialność.
zmiany, zdecydowanie zbyt gwałtowne.
cele i marzenia. pominięte i osiągnięte.
decyzje, często nieprzemyślane albo wbrew sobie, często łatwe
słowa, które czasem były zbędne, jak wtedy, a czasem takie, które nie były w stanie wyrazić
tych wszystkich uczuć, frustracji..
płacz, gdy ktoś krzywdzi i śmiech, kiedy czujesz sie bezpieczny.
ludzi, którzy mnie wiele nauczyli, skrzywdzili, dali lub zabrali.
ale to wszystko jest już jednym wielkim wspomnieniem.
wszystko to za nami. nic już się nie zmieni.
ale niczego nie żałuję i mam nadzieję, że Wy również nie.
a nowy rok jest
bez żadnych tandetnych, przereklamowanych postanowień.
nie mówię, że chcę wrócić do miejsca, w którym się zgubiłam bezpowrotnie.
po prostu wracam.
nie mówię, że będę szczęśliwa.
już jestem.
nie mówię, że zrobię coś dla ciebie, ciebie i ciebie.
już dawno trzeba było to zrobić.
nie mówię, że porzucę pewne przyzwyczajenia, często zbyt toksyczne.
już porzucam. teraz. . .
1, 2, 3
i proszę jakie to proste.
Lepsza, mądrzejsza, doroślejsza wesja mnie.
i Ciebie również.
A uwierzysz w to chociaż na chwilę?
już czas najwyższy być sobą.
tylko jak to było....?