W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie. Przepraszam za to, że ranię tak dużo osób. Wciągam nikotynę do płuc i podnoszę w górę kieliszek z wódką. Wypijmy za to, czego nigdy nie będziemy mieć. Tutaj promienie słońca nigdy nie gasną. Czuję się jak rozpadająca się, mała cząstka społeczeństwa, która z nadmiaru tęsknoty umiera, a w najbliższym czasie, jak tak dalej pójdzie, planuje zniknąć całkowicie, rozpadając się do reszty. ; /
zdjecie takie w kit, bo nie mam innych.