Uff.. dobra, spkojnie. Sprawy wymknęły się spod kontroli.
trochę przesadziłam z życiem wyłącznie chwilą.
Czas się ocknąć, zejść na ziemię i przeanalizować to i owo.
Patrzeć na przyszłość i wziąć pod uwagę niektóre wydarzenia
mające miejsce w mym dziwnym.. naprawdę dziwnym życiu.
NIE ZAKOCHAM SIĘ NIE ZAKOCHAM SIĘ NIE ZAKOCHAM SIĘ!
Wypieram się z całych sił, a mam wrażenie, że coraz gorzej mi to wychodzi
i sprowadza się do najgorzego, albo po prostu im bardziej się
powstrzymuje, tym bardziej to traci sens, nie wychodzi.
Do trzech razy sztuka, cierpieć pewnie znów
mi jest pisane. Dooość już.
Piątek mam nadzieję, że spędzę owocnie :)