Siema laski.
Postanowiłam powrócić do photobloga jeszce w starym roku. Uwielbiam czytać wasze notki nie tylko o odchudzaniu ale także o wątkach miłosnych, problemach z rodzicami wszystkim. Każdy robi podsumowanie tego 2011 ja natomiast wgl nie czuję całego tego klimatu, raczej łapie mnie spina przed poniedziałkowym powrotem do rzeczywistości. Chociaż przeglądając obrazki z 2011 ogarnęła mnie lekka nostalgia.
A odnośnie tego po co tu jestem. Chcę schudnąć... jak pewnie się każda domyśla ;D Stosowałam różne środki w celu osiągnięcia mojej wymarzoną figury. Zaczęłam w 2 gim od głodówek. Co zaowocowało efektem jojo... potem liczenie kalorii, pomijanie najwazniejszych posiłków, skinny girl diet tak sobie brnęłam przez to wszystko nie zdając sobie sprawy jak bardzo sobie szkodzę. teraz już wiem i wszystko się zminieło jestem 3 tydzień na dukanie dla mnie to ostatnia deska ratunku. Moja mama załatwiła mi trwałą kontrolę lekarza więc nie planuję żadnych efektów ubocznych w postaci zjebanych nerek czy coś w tym stylu.
Ok nie zamęczam Was już więcej... 2012 się zbliża. Bawcie się dobrze! <3