hej myszeczki moje. nie wiem dlaczego, ale naszła mnie jakby wena. głównie chodzi o to co jest wyżej, tzn te obrazki. znam wiele dziewczyn, które się tną przez to jak wyglądają. serio. znam mase takich osób. to nie jest dobre rozwiązanie. ja wiem, jak bardzo można nienawidzić siebie do tego stopnia żeby zacząć się okaleczać. miałam podobną "przygodę". teraz wiem,że to nie jest dobre. zamias się podnieść na duchu i powiedzieć sobie "jesteś piękna taka, jaka jesteś" myślisz sobie "co to za tłusta świnia. nie mogę na nią patrzeć" ... w takich sytuacjach właśnie dziewczyny sięgają po żyletkę.
to nie jest dobre rozwiązanie. jeśli masz naprawdę problem ze swoim ciałem i tak go niecierpisz to zrób coś dla mnie! nie okaleczaj sie! ja wiem jak to jest. wiem, że nie zawsze samookaleczanie wiąże się z nienawiścią do swojego ciała. są różne powody. ale błagam cię. jeśli się ranisz i to czytasz PRZESTAŃ. nie rób tego dla mnie, nie rób tego dla przyjaciół. zrób to dla siebie. im szybciej dotrze do ciebie, że to nie jest dobre rozwiązanie, tym lepiej. to do niczego nie prowadzi. będziesz mialą tylko brzydkie blizny.
jeśli naprawdę masz jakiś problem psychiczny -idź z nim do kogoś. porozmawiaj o tym. idź do kogoś, komu ufasz. siostra, mama, przyjaciółka... to na pewno pomoże.
jesli robisz to z nienawiści do samej siebie, do własnego ciała, które jeszcze nie jest idealne to zamiast użalać się nad sobą w końcu weź się za siebie! dziewczyno, jesteś piękna! i nawet sie ze mną nie kłóć. jesteś piękna. dla mnie jesteś wystarczająca. jeśli ktoś ci mówi inaczej to albo ci zazdrości, albo nie wiem co. ty masz podobać się sobie, nie otoczeniu. jeśli ty uwierzysz w to że jesteś piękna, wszyscy inni też będą cię tak postrzegać.
kochane, jeśli macie jakieś kompleksy, nie akceptujecie własnego ciała, dążycie to figury "szkieletora" coś wam powiem. jesteście wystarczające. nie musicie się zmieniać.
JESTEŚCIE PIĘKNE, TAKIE JAKIE JESTEŚCIE. kocham was.