Każdego dnia mogłem kroczyć drogą zbawienia
Lecz przeklęty szlak wybrałem sam
I teraz gdy grzech depcze moją duszę
Gwałtownie zwracam się ku piekłu
Decyzje brzemienne w skutkach kierują mnie tu
Gdzie ciemność przytłacza
I wypełnia ostatnie chwile świadomości