Może to głupie, że piszę to tu ale chciałabym się kiedyś tak prawdziwnie zakochać. Jeszcze do niedawna w ogóle o tym nie myślałam - naprawdę - ale ostatnio złapałam się na tym, że wyobrażam sobie jakby wygladała przyszłość z każdym chłopakiem na którym zawieszę oko. Kiedy to czytam brzmi to ...przerażająco, ale na prawde to nie jest AŻ takie straszne. Mam wrażenie, że nie jestem w tym osamotniona. Jak teraz wyobrażam sobie mojego męża?
Nie jest to co prawda żadna konkretna osoba, widzę go jak przez mgłe -najpierw pojawiają się uczucia dopiero po tym obraz- jest ...kochany tak po prostu, czuję ciepło, czuję się bezpiecznie, wiem że go kocham i wiem że on kocha mnie. Jest męski, (nie mówię że chodzi z kaloryferem na brzuchu) czarujący, zabawny, dobrze wychowany. Hymm... a wygląd? No więc siedzi na łóżku ma na sobie biały podkoszulek, jego ramiona są opalone, widać jak naprężają się mięśnie kiedy wiąże buty (o mój boże tak cholernie go kocham)
Ok lepiej to zakończę, bo teraz czuję się mega ...zawstyczona? zażeniowana? Sama nie wiem głupio mi, mam ochotę zapaść się pod Ziemię. Lepiej, żepy nikt tego nie czytał. Nie mam ostatnio czasu sprawdzać błędów, niektóre są potworne.
Żegnam