Wczoraj wieczorem jadłam zamiast kanapki, szynkę szwardzwaldzką zawiniętą w sałatę,
taka duma mnie przepełniła, gdy Mama i Siostra jadły makaron z jajkiem.
W. jest jak najlepszy motywator, jest niesamowitym wsparciem.
Czasami mam wrażenie, że znajdujemy się we friends zone i nawet ostatnio
wysłał mi takiego kwejka "Moment of silence for our brothers in the friend-zone".
Ale jesteśmy od siebie cholernie daleko, dzieli nas mnóstwo km i różnica kulturowa,
mimo że obydwoje jesteśmy z Polski.
Mama mówi, że jestem chodzącą motywacją,
dostałam okres, ale nie ryzgnuje z treningów. Whooo!
Edit :
Śniadanie : sałata + pomidor + łyżeczka żurawiny.
Drugie śniadanie : wafel ryżowy + łyżeczka powideł śliwkowych.
Płyny: pół litra wody + gorzka herbata.
Aktywność : 15 minut joga, 10 minut slowjogging.