Jutro jadę do lekarza. Pewnie znowu mnie opierdoli, że przytyłam... 79kg, a przy ostatniej wizycie było 78kg. Obym tylko nie musiała w szpitalu zostawać. Teraz jeszcze posiedzę sobie przed kompem, a potem idę ćwiczyć. Ogólnie to jestem na siebie zła... Mogłabym jeść lepiej, więcej ćwiczyć, ale jakoś średnio mi to idzie. A w ogóle jakoś dzisiaj dziwnie się czuję... niedobrze mi.