Wracam do Was, bo zajebiście , codziennie zawalam i wymiotuje.
Mam straszne napady. Bogu dzięki zdrowe.
Zaraz powtórzy się bajka.. ja i kibel.. głowa w dół , dwa palce i do dzieła. zajebista ja.
mam dosyć , niby zdrowo, ale napad. A się pochwale głupotą.
BILANS:
6 styropianów, serek wiejski, 2 banany , dwie gruszki, serek śmietankowy light(tylko do posmarowania styropianu), kawa z mlekiem 0% i 3 lizaki serduszka.
ja jebie, okropnie się czuje.
a dziś mamcia robi naleśniki , choć dobrze ,że nie lubię tych tłustych, ociekających tłuszczem naleśników z tłustym twarogiem.
I ciaseczka maślane kupiła, w których jest same masło i cukier.
musze sobie obrzydzać jedzenie. musze.
siedze i płacze.
waga stoi w miejscu, ja chce w dół.
mam rany na kostkach od rączki, przełyk cały pokaleczony .. czasem krwawi. siły brak.
strasznie spuchłam.
ale ćwiczę. codziennie.
smutno mi.
ON nic nie wie i się nie dowie. schudnę, muszę, na pewno to zrobie. chce ,chce, chce.
i ten stres w szkole.. matma chyba będzie w sierpniu zaliczana.. nie daje rady.