A gdyby tak choć raz. Coś. Ktoś. W mojej obronie. Jak mur. Niezniszczalna powłoka. Żebym nie miała wątpliwości, że świat jest dobry i jest ze mną, a nie idzie swoim dawnym szlakiem zapomniawszy o starych, niezamkniętych problemach. Zapomniawszy o mnie. Że nie jest mrocznym miejscem ludzi mściwych, bez uczuć. Psychopaci, socjopaci. Nie chcę unikania spojrzeń i niepewnych słów. Brak mi tej pewności. I w sobie. I w TOBIE.
JESZCZE nie jest dobrze. Nie można tego ominąć. Można to albo strawić, albo wybrać się inną drogą.
Na zdjęciu Martyna Myk.