photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 LIPCA 2017

Podejście 2 Dzień 4

Sto lat?

 

Jedzonko:

pieczywo chrupkie z łososiem

Brytyjskie śniadanie

Mała pizza, lava cake

Popcorn

 

Wypitej wody: 3l

sok pomarańczowy

Koktail o smaku mango

Trzy lemoniady

 

Aktywność:

15min marszu, godzina truchtu, 15min marszu

łącznie z 4 godziny chodzenia

Aquafitness (20 min)

pływanie (40 min)

zajęcia z Dancehallu

 

Ogólnie to moje urodziny uznaję, że rzecz dla mnie i powód do wydeawania pieniędzy na głupoty. Jeżeli tylko mój Pan i ludzie z internetu mają o nich pamiętać to po co się męczyć. (Mama również zapomniała, więc no...). Kurcze, nawet bratu zawsze składam życzenia a on o mnie zapomniał. Więc no, nie składajcie mi życzeń bo urodziny zostały odwołane :P

 

Ale i tak zdążyłam porobić urodzinowe rzeczy :)

Zaczęłam od biegania, które w sumie jest spoko. Nawet ściągnęłam sobie Endomondo... iiii okazuje się, że jak na razie szybciej chodzę niż biegam... I według ich przelicznika spalam więcej kalorii chodząc. Jak ktoś wie jak to działa to będę wdzięczna za wyjaśnienia.

 

Brytyjskie śniadanie dostaje odemnie 10/10 jeżeli chodzi o epickość. W szczególności w towarzystwie espresso i świeżo wyciskanego soku pomarańczowego <3. W sumie  nawet nie lubię pieczarek, a i tak mi smakowało. Polecam. Wiem, że tłuste i tak dalej, ale jak ktoś chce sobie coś poświętować to polecam :)

 

Kolejną atrakcją na dziś był aquapark, bo czemu nie. Chciałam sobie popływać na wewnętrzych torach, ale nje - postawili tor przeszkód, który zajmuje prawie wszystkie tory, a czwarty jest zajęty przez milion dzieciaczków bo to ten przepłycony. Dobra, popływam na zawnątrz. Nje. Na każdym torze stoi po 20 emerytek (tor ma z 25m). Huh.

Okazało się, że zaraz miał się zacząć aquafitness. Stwierdziłam, że jak i tak nie mogę sobie popływać to w suumieee... XD Jakoś nadążałam za instruktorką, która sobie mogła wywijać kończynami bo nie walczyła z oporem wody, ale emerytki... No cóż... Ale bawiły się chyba dobrze. Jak się rozeszły to nawet udało mi się poływać, więc było spoko.

 

Potem jeszcze byłam w saunarium. Też spoczko.

 

Jeżeli chodzi o zajęcia z Dancehallu to znowu przyszłam na grupę open/początkujący i zupełnie nie wiedziałam co się dzieje. Nawet "instruktorka" pytała coś o kroki z poprzednich zajęć i powiedziałam, że ja nic nie wiem bo jestem tu pierwszy raz w życiu i nie mam pojęcia o co chodzi to nie dostałam ani słowa wyjaśnienia. Ani nic innego. Na dodatek przez pół godziny powtarzaliśmy jej kroki na żywo. Tak jak w zumbie. Tyle, że zumba jest do tego przystosowana. Dancehall nie jest...

Ale planuję się zapisać na zajęcia, które dopiero się zaczynają, więc liczę, że będzie tam wszystko po kolei.

Swoją drogą byłam już w drugiej szkole tańca i troszkę mnie przeraża, że takie miejsca mają wspólne szatnie, w których ludzie zostawiają swoje rzeczy bez żadnych szafek ani nic. Jak dla mnie Polska jeszcze nie jest na tym poziomie... Na szczęście w regulaminie tego miejsca gdzie dopiero chcę się zapisać jest coś o zgubieniu kluczyka do szafki, więc powinni je mieć.

 

Z innych ciekawych rzeczy spaliłam połowę tego popcornu. Nie mam pojęcia jak to się stało.

Z jeszcze innych rzeczy lava cake'a dostałam w ramach karty w PizzaHut na urodziny, więc jak ktoś jest zainteresowany dostaniem czegoś takiego za darmo to może sobie takową kartę wyrobić.

 

W sumie, mimo że cały dzień byłam sama i wszycy o mnie zapomnieli, to chyba były moje najlepsze urodziny :D #JustIntrovertThings

Komentarze

~zero0kcal smutna sprawa z tymi urodzinami :P to ja nie wiedziałam więc nie zapomnialam, ale skoro juz wiem to zycze SPEŁNIENIA MARZEŃ :)
21/07/2017 13:12:01
bedzieok I właśnie dlatego nikt nie wie. Żeby nikt nie zapomniał.
22/07/2017 11:39:18