"Siedzę po ciemku i nic dla mnie się nie liczy...
przede mną tylko zapalona świeca, a wokół ciemno...
Tysiące pytań przychodzi mi na myśl,
lecz na żadne nie znam odpowiedzi.
Siedzę i wiem że powoli wszystko traci sens...
Płomień świecy staje się coraz mniejszy,
czuję jak gasnę razem z nim...
Jest coraz ciemniej aż nagle nie ma nic....
Odeszłam...."
"Rozdziela nas powoli pierwszy promień wschodzącego słońca
Pewność zmienia się w niepewność a miłość w tęsknote.
Niebo znika, piekła nie widać a ziemia daleka.
Schody w górę i schody w dół
W którą stronę pójść?
Pierwszy stopień do piekła prowadzi w górę.
Więc co? Iść w dół...? Boję się
Nie widzę Cie, nie słysze, nie czuję.
Co jest fikcją a co rzeczywistościa?
a miłóść?
Miłości nie ma...."
Nic nie ma już sensu...
Wszystko go utraciło...
Chce stanąc i krzyknać "Odpier.... się ode mnie "!
brak humoru...
brak zrozumienia
brak pocieszenia...
brak chęci...
brak czegokolwiek ....
mała bezradna dziewczynka... któtej powiernikiem jest miś
który zawsze umie dochować tajemnicy...
Szkoda tylko że to pluszowa zabawka...