Przepraszam, że wczoraj sie nie odzywałam, ale jak Wam wspominałam - byłam u lekarza, a później jeszcze wpadłam z tatą do IKEI. Ogólnie nie było mnie w domu od 9.30 do 19.30, a musiałam jeszcze spisać lekcje. Jak już wszystko ogranęłam i trochę poćwiczyłam, to usiadłam do laptopa i zaczęłam czytać Wasze wpisy. Nagle zaczęło mnie uciskać w klatce piersiowej, coś kuło, ciężko mi się oddychało, ale starałam się to zignorować. Powróciłam do lektury Waszych przemyśleń, ale ból zaczął się nasilać. Coraz trudniej łapałam oddech, a dodatkowo obraz przed moimi oczami zaczął wirować. Pospiesznie wszystko powyłączałam i położyłam się spać. Długo nie mogłam usnąć, jednak w końcu udało mi sie odpłynąć w krainę błogiego snu z nadzieją, iż noc zabierze przeraźliwy ból, a dzień przyniesie ukojenie.Tak też się stało. Obudziłam się i wszystko było już w porządku. Mam nadzieję, że to już nigdy nie powróci.
Dzisiaj dzień raczej na plus, poza tym, że mam dużo nauki, ale obliczyłam, że takiego porządnego chodzenia do szkoły i uczenia się został nam tylko miesiąc. Jest dobrze i zyskałam za jednym razem 3 motywacje, co jest nowością, bo jak wiecie już dawno nic nie potrafiło dodać mi sił do walki, a teraz mam aż 3 konkretne powody. Damy radę! c:
bilans:
śniadanie - 2 kromki razowego + 50kcal.
drugie ś. - kefir owocowy.
obiad - kapusta z kawałkiem gotowanego mięsa, sałatka* .
podwieczorek - mandarynka.
kolacja - 2 chrupkie z białym serem i dżemem, pół jabłka.
osiągnięcia - odmówiłam mielonego.
wpadki - ?
* Kapusty i mięsa zjadłam niewiele, więc zjadłam jeszcze trochę sałatki, którą przygotowałam z babcią. W skład wchodziła sałata lodowa, pomidor, papryka, ogórek zielony, trochę fety, sos grecki.
Powoli wychodzę na prostą.
http://www.youtube.com/watch?v=patL2Z2USvw
http://www.youtube.com/watch?v=a3onSh3kDeM
Użytkownik bedexchudaa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.