Jeszcze niedawno wyliczałam, który to dzień ciąży, a na dzień dzisiejszy zostało nam ich już 79 do końca. Z jednej strony, to tak niewiele, a z drugiej znowu wieczność.
Moje ziarenko maczku zamieniło się w istną piłkę zmyłkę, skoczka akrobatę.
Na wizycie w piątek dostałyśmy zalecenie żeby w miarę możliwości dużo odpoczywać. :)
Tak poza tym, co u nas?
Hormony szaleją, płacz nadal przechodzi w śmiech. Powoli przestaje mi się chcieć. Przed nami chyba już ostatnie zakupy wyprawkowe. Wanienka i kilka pajacy do tego apteka i trochę dupereli dla mnie. :)
Uciekam, bo jestem w kompletnej rozsypce, a zaraz wpadnie położna :p