zaczęłam się odchudzać w sumie 2 dni temu, no właściwie to wczoraj, ale że jest już noc, to liczę to jako dwa dni diety.

wczoraj trzymałam się rygorystycznie, dziś trochę odpuściłam, ale i tak, gdy przed chwilą stanęłam na wadze, zobaczyłam przepiękne 114,8. tak dawno nie widziałam tej 14 na wadze. Tak bardzo chciałabym już ważyć 100. Połowinki za 15 dni, dam radę? 

Nie wiem. Muszę. Choć i tak nie mam pojęcia co z sukienką. Nie ćwiczyłam, nic a nic, muszę się zmobilizować. 

Takim tempem (117,6 rano w pierwszy dzień diety, 114,8 teraz, czyli średnio 2,5 kg dziennie powinnam do połowinek schudnąć jakieś 30 kg, chociaż myślę, że to średnio możliwe. Mam nadzieję, że będzie to chociaż 100. No i mam nadzieję że wytrzymam z dietą. 

Ułożyłam to sama, ponieważ z braku kasy nie mogę stosować tej od dietetyczki, jest tam zbyt dużo rożnorodnych (i nie ukrywajmy drogich) rzeczy. 

Trzymajcie za mnie kciuki! :)