Cóż...Nie lubie figury Kristen, troche taka męska, aczkolwiek pięknie jest szczupła:)
Dziękuję Wam bardzo za wczorajsze ciepłe słowa, za to ile otuchy mi dodałyście i sił do walki z nałogiem jedzenia. Macie racje- nie ma co się dziś nad sobą użalac, trzeba tylko spiąc tyłek i walczyc dalej:D
Dziś wyczytałam na stronie poleconej przez jedną z Was, że rosół z makaronem ma...tylko 17 kcal!
Ale w razie czego, policzę go sobie w dzisiejszym bilansie jako 100 kcal:)
Dzień 4
Pije dzisiaj herbatki trawienne, oczyszczające i na spalanie, i tak pięknie mnie przeczyściło...:) Aż wraca humor!!
Dzisiejszy bilans?
Śniadanie- nic
obiad: rosół: 100kcal
podwieczorek: 4 małe sucharki: 16 kcal (jeden ma 4 kcal)
pół poamarańczy: 26 kcal
trzy mandarynki: 129 kcal
1 banan: 74 kcal
Razem: 345 kcal
W planach mam jeszcze jabłka, ale nie chce przekroczyc 500 kcal. Jednak jem dzisiaj jak najwięcej owoców, bo po nich nie czuje głodu, a szybko mnie przeczyszcza, poza tym są bardzo zbawienne:D A na dodatek dużo w nich wody :D
cwiczenia na dziś?
A6W i sądzę, że po 20 razy cwiczenia na poszczególne partie ciała (nie mogę teraz za wiele cwiczyc, bo musze to robic w ukryciu przed rodzicami. Ale damy radę:D)
Ściskam Was moje słodkie motylki:)
trzymajcie Sie chudo! :*:*
PS Pamiętajmy- wstajemy rano, patrzymy w lustro i obsypujemy się komplementami:D :*:*:*:*