Hej dziewczyny!
Od jakiegoś czasu czytam Wasze notki i jestem pod wrażeniem Waszych bilansów :O Wpadłam na pomysł (właściwie to już dawno, ale teraz zebrałam się na odwagę :P) żeby założyć konto na pbl i dzielić się z Wami wszystkim. Mam nadzieję, że nowe nie są złe i będziemy się nawzajem wspierać tak, jak zauważyłam, robicie między sobą. :)
Prowadzę dzienniczek, w którym zapisuję co zjadłam. Dostępu do komputera zapewne nie będę miała codziennie, nie będę pisała systematycznie, z powodu nawału nauki, dlatego zapisuję kcl w dzienniczku :) Korzystam z internetowej tabelki kalorycznej, więc jeśli ilosc kalori danego produktu się nie zgadza, proszę, żebyście pisały o tym w komentarzach, zapamiętam z pewnością :D
BILANS z wczoraj, tj. 07.01.2011 :
śniadanie: jabłko, 36 kcl.
obiad: naleśnik z serem - 240 kcl, jabłko - 36 kcl, kanapka z szynką - 245 kcl (chleb) 253 kcl (szynka wiejska)
RAZEM - 810 kcl. MASAKRA!!! Miałam napad głodu, porażka :(
+ 150 brzuszków.
BILANS z dzisiaj, tj. 08.01.2011:
śniadanie: jabłko - 36 kcl.
obiad: pomarańcza - 55 kcl.
RAZEM - 90 kcl.
Ojciec chciał mi wcisnąć pierogi, właśnie mam je przed nosem, ale nie zjadłam :D jednego dałam szczurowi, bo powiedział, że sprawdzi za oknem czy nie wyrzucam,obaczył, że szczur je. -.- szlag by to trafioł. mówi do mnie "jedz" "no przecież jem!" i wzięłam kęs to buzi o wyszedł, ale wyplułam :D