Taki rewanż :-)
Najpierw Dzień Matki, teraz Dzień Ojca... Te święta zapełniają niezmiennie moją głowę przemyśleniami. Wiem, że na pewno jest wiele rzeczy, za które powinnam być im wdzięczna. Jednak z drugiej strony, zwłaszcza w ostatnich dniach, przypomina mi się jak mnóstwo bólu i łez doświadczyłam od tych, którzy powinni mi być najbliżsi i mnie chronić. Pamiętam, dlaczego w ostatnich latach tak bardzo marzyłam o wyprowadzce i prawdę mówiąc dziś mam ochotę pojechać jeszcze dalej.
Czy moi rodzice cieszą się na nadchodzące narodziny wnuczki? Szczerze? Ojciec może i tak ale matka zachowuje się co najmniej niewłaściwie. Tak naprawdę nie obchodzi mnie czy ktokolwiek poza mną i mężem się cieszy. Mam to gdzieś, przecież nie będę zawartością swojego brzucha próbowała zadowolić wszystkich dookoła, to nie o to chodzi. Najważniejsze, że my dwoje czekamy z radością i na pewno damy sobie radę nawet jeśli nie będzie żadnej dodatkowej pomocy.
Cieszę się, że już niebawem to my będziemy mogli na nowo zdefiniować termin "matka" i "ojciec". Na pewno nie bez błędów i omyłek, ale na 100% postaramy się wykonać to zadanie jak najlepiej.
Jak te dni pędzą...
37t2d
19d to go