photoblog.pl
Załóż konto

   Często nie mamy wpływu na to co mówią i robią osoby nawet z Twojego najbliższego otoczenia. Człowiek chce żyć spokojnie a wciąż pojawiają się nowe historie. Jak długo można próbować.. Nie wiemy ile w stanie jesteśmy znieść dopóki sami nie przechodzimy wciąż to nowych sytuacji które rozrywają nam serce a rozum się gubi. Często chcemy postępować dobrze ale emocje biorą górę, mówimy i słyszymy zbyt wiele słów które później się w nas głęboko zakorzeniają, a ja się pytam po co? Dlaczego ludzie tak bliscy sobie wciąż się ranią. Czy to życie z nas robi potworów czy sami chcemy tacy być i wypieramy dobro by czynić zło? Wierzymy w siebie a zarazem się zawodzimy. Trzeba mieć naprawdę silną wolę aby trzymać się słowa danemu człowiekowi.. Bzdura! Wystarczą chęci .
   Czasem czuję się jak wróbel którego karmi się nadzieją, która jest niezbędna by trwać w tym cholernym świecie z ludźmi którzy nie mają żadnych zachamowań. Jest za późno na przeprosiny bo to idzie w eter, wciąż pojawiające się te same frustrujące sytuacje. Kiedyś słowo przepraszam dawało mi nadzieję, dziś daje mi do zrozumienia, że zmienia się wiele wokół ale jeden schemat pozostaje niezmienny. Nie chcę już rozmów i tych samych błędnych dialogów które do niczego nie prowadzą. Pamięć mnie nie myli, wciąż zagubieni w przeszłości. Nie wiem już co myśleć i co czuć, siedzi we mnie złość i żal o sytuacje które się wydarzyły i wciąż pojawiają. Nie potrafię się tego pozbyć, wypieram się tego ale na marne. Tak bardzo chciałabym móc się już niczym nie przejmować, złapać oddech i powiedzieć sobie jest dobrze na więcej niż kilka dni.
   Czy to tak wiele, że dążymy do spokoju, staramy się omijać sytuacje które nas ranią ale w ich przypływie po prostu sami wybuchamy kiedy nie da się ich uspokoić..? Co więc wciąż robimy źle, że to wraca czy to my jesteśmy odpowiedzialni za jad innych ludzi? Za puste słowa które padają w naszym kierunku nawet na mniejsze istoty? Czy tak ciężko jest traktować dobrze innych i chamować zło które w nas drzemie i próbuje się skutecznie przebić??? Ręce mi opadają, tak się nie da po prostu się nie da i ilekroć nie próbuję wpłynąć i pochamować ten jad on się mimowolnie uwalnia czasem ze zdwojoną siłą. Ile można być skałą i myśleć, że robi się dobrze a tak naprawdę pewne zachowania wymagają pogardy. Nie mam już słów które wytłumaczą aby innych traktować w sposób cywilizowany a nie napędzać w nich strach i poczucie, że nie są nic warci. Może niektórzy nigdy nie zaakceptują innych i dlatego jest w nich tyle jadu i skrajnych emocji wobec drugiej osoby. Chyba czas na refleksje...

Dodane 16 MAJA 2023
143