Co za dzień...
Ale zacznę od wczoraj no więc czekałam na emkę 20 min i pierwsze co zrobiłam jak wsiadłam to poszłam na skargę do kierowcy xd ale tylko się ośmieszyłam bo to nie była jego wina No i mam kryzys jakiś bo nie chcę mi się wgl jeździć ... i jak z Magdą przyjechałyśmy to godzinę gadałyśmy i dopiero ogarnęłam że już późno i trzeba brać konia ;c Nie pojeździłam sobie za bardzo bo nie było czasu. Za to z Magdą miałam wesoło
Ogólnie to masakra to siodło .... plecki bolą grubaska, ja mam siniaki na nogach.
No i właśnie już dziś sobie nie wsiadłam na miśka bo tak bardzo go bolą plecy że jak już miałam go siodłać to się zaczął odsadzać i zerwał kantar ( już drugi). Więc zaprowadziłam do boksu założyłam ogłowie i poszedł na lonże ;/ Były bunty, bryki i stawanie dęba i tak bez przerwy. Potem już miałam dość i puściłam go i poganiałam bez lonży, to się beczka zmęczyła Więc na stępa już poszłam z nim na lonżownik i wyszedł z tego taki a'la "joing-up"
P.Jadzia dała mi specjalny uwiąz żeby oduczyć konia odsadzania, ale przecież on to robi w obronie przed bólem
Jejuu tak mi go szkoda biedaczek cierpi, no i nie wiem co z tym zrobimy bo stare siodło nie może być używane a nowego nie kupię. Będę próbować jeździć na oklep, a co tam pozabijam się najwyżej
A tak z lepszych informacji to była taaaaka beka z Magdą hahahahaha ta piosenka no nie mogę tyyylko jaaa ! kocham
! http://www.youtube.com/watch?v=XK37tKdQpi4 No i niby taka przykrość z tym moim misiem a ja mam taki dobry humor
W domu posprzątałam bo przeciez juz święta
Paczki jeszczenie nie ma
Kurczę nie chcę mi się iść do szkoły może jakoś mamcie namówię
Kurdee hhahaha ale się ciesze i nie wiem z czego
dobra koniec xd