Mam okropnego "kaca" po tym wyjeździe.
Bo było tak fajnie, dwa dni prawie w całości spędzone z Nim - gra w karty, rozmowy, bliskość.
A teraz znów wszystko wraca do 'normalności', czyli kilka wymienionych zdań, spojrzeń, uśmiechów.
I sama się już gubię, czy rzeczywiście On mnie lubi, czy po prostu źle interpretuję jego słowa, gesty...
Miałam nie pisać tu za dużo o moim życiu prywatnym, ale nie bardzo mam z kim o tym wszystkim pogadać, czy raczej - nie bardzo chcę rozmawiać o tym z kimś, kto zna mnie osobiście i kto zna jego, o.
Pod względem diety dzień do dupy, wstyd mi nawet pisać, ile zjadłam.
Jutro siłownia, a potem lecę po ten sudafed, potrzebuję go bardzo.
I znów pytanie: ile mam wziąć tabletek na początek i czym je popić?
czy to koniecznie musi być czarna, mocna kawa (boo nie lubię jej xd)
dziś:
- platki z mlekiem: 191 kcal
- rosół: 300 kcal [?]
- kit kat: 210 kcal
- sezamki: 160 kcal
- 2 suche wafle: ok. 100 kcal
razem: 961 kcal