Dziękuję za komentarze ;*
Zmotywowały mnie [chociaż i tak się pilnuję, żeby odchudzanie nie było najważniejsze, bo to już przerabiałam]
Co do tego, że widzę, że chudnę...
To nie jest tak, że 4 kg temu byłam grubasem, a teraz jestem szczupłą laską.
Tzn.wiem, że jestem szczupła i ostatnio jestem w miarę zadowolona z tego, jak wyglądam, po prostu się polubiłam.
Co nie znaczy, że nie może być lepiej ;)
Tylko że nie chcę, aby waga, wygląd i dieta stały się najważniejsze, bo, jak już mówiłam, przerabiałam to wcale nie tak dawno.
Chociaż i tak nie wyobrażam sobie siebie jedzącej normalnie, bo to, co jem teraz, w zupełności mi wystarcza.
Nie wiem, czy jutro napiszę, bo wracam do domu o 20, ale mam nadzieję, że moim jedynym posiłkiem będzie obiad zjedzony w szkole/na mieście.
A weekend zapowiada się cudownie!
Trzymajcie się motylki ;*
zjedzone:
- serek truskawkowy homogenizowany: 148 kcal
- mandarynka: ok. 50 kcal
- pół bułki z serem żółtym: 183 kcal
- ziemniak: 150 kcal (?)
- pierś z kurczaka: 255 kcal
razem: 785 kcal