Nie chcę łatwego szczęścia.
Szybkiego, pchającego się w ramiona, cukierkowego, wielobarwnego, mdląco slodkiego, tchnącego tandetą i kiczem. Popkulturowego.
Chcę, żeby kazało się gonić i zdobywać, było odległe i bliskie zarazem, żeby dawało satyskację i uczucie wypełnienia po brzegi, żeby krylo się za nim coś więcej. Żeby nie okazało się papierową atrapą z pustym wnętrzem.
Jak dobrze, że nowy dzień daje nowe możliwości.
Każdego dnia można zacząć wszystko od nowa.
Lucky you!