Witam, wszystkich po długiej bardzo długiej przerwie :) Otóż, przeżyliśmy pierwszy raz z Eragonem. Dla tych co już sobie skojarzyli coś mówię o pierwszym nałożeniu siodła na grzbiet Miśka, :):* Przyjął to jak narazie spokojnie, nie przeszkadzało mu dopinanie popręgu, ani w ogóle nic, ;) Jestem z niego taka dumna....ale zobaczymy co dalej. Nie ma to jak bezstresowe zajeżdżanie konia :) Oczywiście muśże podziękować Natalii , na którą zawsze mogę liczyć :) NAtala Dziękuje :* Otóż oprócz nakładania siodła, Eryś pozwolił i przy czym sprawił ogromną przyjemność siebie wsiąść, czyli czekanie 3 lata w końcu skończone ;) Pierwszy siedzieć już siedziałam, Mega zadowolona jestem :)