no coż. od kilku dni dochodzi do mnie fakt, że bardziej żałuję w swoim dotychczasowym, krótkim, aczkolwiek burzliwym życiu, tego czego nie zrobiłam niż tego co zrobiłam. czym kierujemy się myślac w ten sposób? czy zastanawiamy się nad tym jakie dotknęłyby nas konekwencje po tym czynie? a może nie konsekwencje, a raczej lepszym określeniem byłoby słowo "skutki". pozytywne lub negatywne. może przez inną decyzję nasze życie potoczyłoby się zupełnie inaczej, poznalibyśmy innych ludzi, bylibyśmy w innym związku, bądź nie bylibyśmy w nim w ogólne, mielibyśmy dobry seks, skosztowalibyśmy czegoś innego. zastanawiamy się jak to by wyglądało, bo przecież lubimy "gdybać".
tak więc lepiej próbować wszystkiego i potem nie żałować czy żałować, że nie sie spróbowało?
Użytkownik beastlysinner
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.