Taki bukiet dostałam wczoraj na 6 rocznicę. Nie spodziewałam się, bo rzadko dostaję kwiaty.
Dziś pierwszy dzień nowego roku.
Ciężko powiedzieć, czy poprzedni był udany, czy nie. Ciężko go rozpatrywać w tych kategoriach. Ale zdecydowanie był to najgorszy rok w moim życiu i pisząc "najgorszy" naprawdę wiem co mówię.
To nie tak, że nie przytrafiło mi się nic dobrego. Z najlepszych rzeczy - byłam na koncercie Hugh Lauriego, obroniłam się na 5, skończyłam studia, dostałam pracę. Jakby nie było, marzenia spełnione. Ale co z tego, jeśli nie mogłam się tym cieszyć w obliczu zdarzeń, które miały miejsce później? Mój najgorszy rok zaczął się właśnie w połowie lipca i trwa do teraz i kto wie, czy nie będzie rzutował na wszystko, co wydarzy się kiedykolwiek, na wszystkie dobre chwile. Zawsze będę spoglądaćc za ramię i myśleć "a gdybyśmy wcześniej się zorientowali...?"
W lipcu dowiedzieliśmy się, że tata ma raka. Lekarze wiedzieli, ale nie mówili wprost, że nie ma szans. Nawet w ostatniej dobie nikt nie powiedział nam, że czas sie pożegnać. Gdybym wiedziała, zostałabym do rana. Rodzina zawsze chce wiedzieć.
Kocham Święta, ale te były zdecydowanie najtrudniejsze. Z pustym miejscem przy stole.
28.08.2013. Za wcześnie.