jak widać uśmiech na mojej twarzy się pojawił,
lecz jak będzie zawarte w moim kolejnym wierszu
to była tylko chwila
mały urywek z mojego życia...
20 maja 2008 rok
Miłości czas
Spójrz na ten liść...
Pędzony wiatrem wpadł w ognisko,
Zbacz jak skręca się w żarze,
Płonie ognistą iskrą
I już za chwilę
Swobodny powiew
Unosi jego popiół
Wraz z dymem.
Tak jest z miłością...
Przychodzi nagle niesiona wiatrem,
Rozpala się mocno i wspaniale,
Aby za chwilę zniknąć
I pozostaje tylko żal
I pytanie "Dlaczego?"!
A za moment znów nas ogarnia,
Znowu myślimy,
że będzie trwać wiecznie,
Tymczasem to tylko chwila...
sądzę, że każdy kto to przeczytał
kto tu zagląda
przeżył to, co opisałam w tym wierszu
i to nie raz...
jeśli są osoby, których nikt jeszcze nie zranił
z całego serca Wam gratuluję
i jednocześnie zazdroszczę
moja przeszłość nie jest zbyt ciekawa
dlatego wolę pozostawić ją ukrytą
w moich wierszach...