nie było mnie wieki, a przez ten czas tyle się działo że nie sądze że wyrobiłabym się w 2 wpisach, więc chyba bd opowiadała po kolei żeby nikogo nie zanudzić bo to nie o to chodzi.
a więc tak po krótce, tak na wstęp.
wracam, zostaje tu i nie odejde nawet gyd
osiągne swój ostateczny cel
a wróciłam dlatego, że w moim życiu było
tak wiele zwrotów akcji, tyle okropnych rzeczy się wydarzyło,
a ja na domiar złego nie mam to komu powiedzieć
tzn mam ale nie chce, bo i tak ów osoby mnie nie zrozumieją
potrzebuję raczej kogoś o zbliżonym bagażu albo chociaż
o podobnej wrażliwości.
tak więc, dzisiaj myślę że zaczne to wszystklo opisywać żeby zacząć z czystym kontem tutaj.
65,1 kg ; 26,4% tł. / 167cm
myślę, że biorąc pod uwagę że stosunkowo niedawno
mogłam obiąc dłońmi udo, bo ważyłam ok. 45kg
moja terażniejsza waga może stawiać mnie w złym świetle
dla niektórych ten numer bardziej bezpośredni niż napis `obrzartuch` na czole,
jednak na końcu tylko chcę podkreślić, że ówczesna waga nie jest wynikiem
żadnego jojo, obrzarstwa, lenistwa ani innych tym podobnych czynników.
wiem, że większość z Was mnie zapomniała, ale byłabym wdzięczna za
takie minimum zrozumienia, może kapkę pocieszenia i
przyjęcia mnie z powrotem z w miare możliwości otwartymi rękami.