"If I could do it again would it be alright?
Or am I living a sin just being by your side.."
_________________________________________________________________________
Epireum uzależnienia, które jak wszystko zaczyna się w naszych umysłach.
Bierze swój początek tam, gdzie kazda iskra jakichkolwiek działań.
Nie sposób tego zatrzymać. Dzieje się to poza świadomością i światem realnym.
Chociaż nie zdajemy sobie jeszcze z tego sprawy, będzie ono trwało wiecznie,
a winnym jest tylko ten jeden moment. Przypadek. Jedna chwila.
Dualizm światów pozbawia nas racjonalności.
Nigdy nie przypuszczalibyśmy,że jeden moment zaważy na całym naszym życiu.
Gdybyśmy wiedzieli,że istnieją w ogóle takie emocje, przeklnęlibyśmy siebie
zabraniając marzyć o czymś tak infantylnym jak miejsce egzystencji szczęścia.
Nie mamy pojęcia,że to wszystko już dawno się zaczęło. Istniało naprawdę.
Nagrodzeni nieśmiertelnością nabytą za sprawą chwili, która jest w stanie zgubić nas na zawsze,
oddychamy powietrzem minionych wieków przywołując w pamięci to co w niej pozostało.
Przemierzamy wszechświat skazani na porażkę. Narkomani chwili. Kaskaderzy życia.
Bo czymże jest nieśmiertelnosc wobec błogiego poczucia unicestwienia, jeśli nie przekleństwem?