Pozory mylą
Od dzisiaj nienawidzę poniedziałków. To jest jakiś koszmar. Chcę aby było dobrze. Robię wszystko aby tak było. I zawsze się musi coś posypać. Moje życie to jedna wielka porażka. Ale zacznę od poranka. Przyjechał po mnie Xavier. Mama jak co dzień zrobiła nam kanapki. Xavier wręczył mi białą, dużą różę. Myślałam, że to taki drobny gest miłości. Ale jak się okazało to wcale nie był gest miłości tylko wyrzuty sumienia. Pojechaliśmy do szkoły. Przed południem wszystko było okej. Przytulał mnie, było dobrze. Po długiej przerwie gdzieś zniknął. Nie mieliśmy jednej lekcji. Siedziałam na parapecie i czytałam książkę. Miałam słuchawki na uszach i włączonego iPoda. Nie rejestrowałam co się dzieje wokół. Podeszła do mnie Jessica, a chwile później Patrick. Powiedzieli tylko, że pożałuję tego. Ale czego? Zobaczyli Xaviera i uciekli. Próbowałam się dowiedzieć co jest nie tak. Ale nie powiedział mi. Po lekcjach odwiózł mnie i nawet się ze mną nie pożegnał. W domu zastałam mamę roztrzęsioną i załamaną. Tata wrócił. Ale nie samą. Był w towarzystwie młodej, atrakcyjnej, szczupłej kobiety. Nie mówię, że moja mama jest gruba, brzydka i nie zadbana. Jest piękną kobietą. Zawsze dba o siebie. O swój wizerunek. Co miesiąc robi porządki w szafie. Ale kobieta, która była z tatą była starsza ode mnie o kilka lat. Wiedziałam, że między rodzicami się sypie, ale że od razu rozwód? Tak tak, na stole leżał plik kartek. Zwyzywałam ojca od najgorszych. A tą blondi prawie pobiłam. Zadzwoniłam do Harrego i spytałam czy mogę u niego przenocować. Pół godziny później był już u mnie samochodem. Pomógł mi spakować mała walizkę do bagażnika i zabrał do siebie. Teraz jemy lody. Zużyłam już trzy opakowania chusteczek. Xavier znowu nie odpisuje. Pech za pechem. No happy life. I'm hungry.
autorka :
mam dzisiaj wenę ;D
życie Xaviera - @bemylooverr