"To shit lajtowy, styl hardcore'owy głowy otwierać
Nowa jakość teraz do was dociera, szlaki przeciera
Miejsca dotąd nieznane to nowe brzmienie zwrotki podrasowanej
Grane to przecież będzie wszędzie w murach, w furach
Czas mija, ale nie obrastam w pióra
Czym prędzej kolejny numer serwuję
Nie ważne skąd jesteś na bank to poczujesz
Świeży powiew, rap, którego na scenie nie wiele
Nie po to nagrywamy by zapchać portfele
Massey i Pele śmielej z każdym słowem
To połączenie styli, soczysty cross-over
Pokolenie nowe, krew całkiem świeża
Nadchodzi ten czas, zacznij odmierzać
Wielu nie dowierza jak do nagrania doszło
Dobry poziom zawodowstwo, szacunek to mistrzostwo"
"I znów w jakimś mieście przeciętny hotel
Gaszę pragnienie jakimś izotopem
Prysznic, tak witam kolejną sobotę
Tempo, bo jeszcze nie latam samolotem
Potem DJ R przekręci kluczyki
I znów miejski gruff wypełni głośniki
Ile to już razy? nawet liczyć mi się nie chce
Pogubiłem się gdzieś przy drugiej setce
Rutyna? nie, wciąż wkładam w to serce
Tworzę jakość jak tekstylia z - anonim - na metce
Mam obcykane wszystkie miasta w Polsce
Hotele, kluby, monopole i fast-food'y
Nie chcę całego życia przesiedzieć na ławce
Z tanim piwem przy zardzewiałej huśtawce
Pierdolę spinki z jakimś kierownikiem zmiany
Sorry, ale mam inne plany
I nie będzie co ma być, tylko będzie po mojemu
Gdy wieczorem podłączę M.I.C. do systemu
Stworzę nową jakość dla wszystkich ludzi
I dla całej reszty - Pelson z Molesty"