Dziś na cmentarzu zrobiło mi się przykro. Jest taka dziewczyna. Ona jest z biednej rodziny wiecie jej rodzice utrzymuja życie pod sklepem i wgl. Był grób i ona stała przy nim całkiem sama. Przy każdym grobie stało dużo osób było dużo zniczy a ten grób przy którym stała wyróżniał się bo stała tylko ona i jeden znicz. Chciałam podejść i zapalić też znicz na tym grobie, ale mi głupi było jakoś sie wstydziłam co sobie ona o mnie pomyśli. Tak dziś stałam i parzyłam na nią i uświadomiłam sobie że ona ma taką ciężką sytuacje i sobie radzi i dalej potrafi się usmiechać a niektóre osoby to nawet po rozstaniu sie załamują i nie chca usmiechać a ona to robi chociaż że ma taką ciężka sytuacje :) Podziwiam ją. Bardzo mi jej szkoda ;c Chcę jej jakoś pomóc, ale nie wiem jak, ale tak patrząc na nią zrozumiałam że niekótrzy mają o wiele gorzej i się usmiechają. Tolerancja się w tym przypadku kłania :)