Facet - napotkany z miłością tworzy wielki uzależniający narkotyk. Z czasem jednak, gdy dochodzi do sytuacji czegoś wiecej, niż związek .. staje się psychologiczną pułapką uczuć.
Oczekujemy od siebie, dla niego zero ograniczeń, wieczną dawkę miłości, spokoju, kultury, tulenia, myślenia, inteligencji, poczucia bezpieczeństwa.. obrazując- chcemy dać mu to, czego mu brakuje.
Starajac się robić wszystko pod niego, pod całość (ja+Ty ) zatracamy się sami w naszych postanowieniach i celach. Usiłujemy dać mu wiecej niż możemy gubiąc przy tym nasze ' ja ' staemy się zupełnie inni. Kochamy, tak? cholernie kochamy, czyż nie? więc jestesmy w stanie wszystko oddać, nawet się zabić dla szczęścia. Jesteśmy uzaleznieni również od nich, od ich wyglądu, głosu, postawy i tego co pozwolilo nam się w nim zakochać. Po części taka miłosć staje się psychopatycznie chora, dla osoby która kocha bardziej. Najczęściej popadają w to osoby, które w życiu nie dostały dużej dawki miłosci której tak bardzo potrzebowały w okresie dorastania - nawet jesli chodzi o rodziców. Będac na psychopatycznej części - zazwyczaj potrafimy się obwiniać o wszystko, bierzemy winę na siebie NAWET jeżli nie jest to nasza, chcemy aby mimo wszystko druga osoba nie odczuwała smutku bądź poczucia winy. Zaczynają się myśli co on robi gdy nie ma go obok mnie? " - Kochanie, siedzę z rodzicami i oglądam film, zadzwonię jak się skończy " - następnego dnia " - Kochanie, przepraszam.. zasnąłem " nasza chora wyobraźnia nie pozwala nam tak bezwłocznie tego zostawić, wiec myślimy. Dochodzimy do tragedii - czy oby na pewno siedział z rodzicami? a jak gdzies był i po prostu mi o tym nie powiedział, bo bał sie że się pokłócimy? ma dużo ładnych koleżanek pewnie, jest przystojny.. czy on by mógł?
Niestety, gdy powiemy o tych myślach facetowi ( błagając oczami aby zapewniał nas że tak nie jest ) zazwyczaj reakcja jest prosta : - nie ufasz mi? i nawet gdybysmy nie wiadomo jak zapewniały go, że ufamy ale niestety ich mózg nie jest wstanie przetworzyc tych informacji, więc zada pytanie " to skoro ufasz, to chyba oczywiste że wiesz jaka jest odpowiedź.. że jak mówię, to tak jest " więc myślimy dalej, przecież gdyby każdy sobie ufał to nawet Hitler nie wymordowałby tylu Polaków, czyż nie? Zaufanie w tych czasach jest trudne, bo kazdy kocioł garnkowi przygania. I jak takiemu facetowi wyjaśnić jak to jest z naszą głową? nawet gdy próbujemy wytłumaczyć - ten ma swoje myśli i postanowienia w słowach na ten temat. Wymagamy tylko 5 aspektów - Kochaj, pisz, martw się, nie zdradzaj, nie opuszczaj.. a mimo wszystko czasami sa to za duże wymagania. Więc to my jesteśmy zbt natrętne z uczuciem, czy oni nieco wycofani? Miłość jest tak prosta do zbudowania, ale zawsze coś pozwoli nam się wycofać. Jednak się nie poddajemy i walczymy, kochamy i się staramy, kłocimy się i naprawiamy, żyjemy i dalej uczymy się uczuć..Zakochanie jest chore i zdrowe, jedno z drugim sie nie wyklucza bo zawsze spotyka nas coś złego, co potem przeradza się w coś dobrego - syzyfowa praca
Jednak mimo WSZYSTKO jak kochamy- nigdy nie odpuszczamy i nigdy nie zostawiamy - inaczej, to nie jest miłość.