Otarła łzy , podniosla wysoko głowę i powiedziała , że nigdy nie będzie się przejmowac tym co mówią jej rodzice. Mimo , że w glębi serca bolało ją , że są tacy a nie inni bo w głowie miała zawsze obraz innej rodziny, według niej rodzice powinni wspierać ją kiedy tego potrzebowała a nie kopać ją kiedy już i tak była prawie na ziemi a oni mimo jej wyobrażeń i marzeń byli inni. Nie akceptowali prawie żadnych jej decyzji , znajomych i wielu innych, Twierdzili , ze powinna ułożyć sobie życie albo nie mieć go wgl... Pewnego dnia kiedy oznajmiła im , że chce zmiam w swoim życiu oni podeszli do tego obojętnie na swój sposób , lecz kiedy dowiedzieli sie , że poznała kogoś , że wychodzi z nim jak ze zwykłym znajomym na dwór to juz im się nie spodobało. Zrobili jej jeden wielki armagedon w domu jak i w głowie, Miała wrażenie , że są przeciwko niej i powoli dochodzio do niej , że to nie wrażenie tylko zwykłe fakty które zaczynała powoli rozumieć. Z mamą miała ogólnie kontakt świetny ale z ojcem nie potrafiła nawet porozmawiać o swoim życiu ale kiedy zrobili jej wielką awanturę o zwykłego kolegę i zaczeli narzucać , że jeżeli nie ten co był to żaden nie ma do ich domu wstępu ona zrozumiała , że nie ma w nich żadnego poparcia i , że musi liczyć sama na siebie. A przeciez kiedy była mała w przedszkolu , w bajce , w opowiadaniach mówili , ze rodzice to taka tarcza dla swoich dzieci bo zawsze ich chronią to dlaczego u niej było zupełnie inaczej ? Nie chciała już tu mieszkać , żyć ani patrzeć na nich miała ochotę ucieć wyjechac jak najdalej... Czasem siadała w nocy i myślała co zrobili by gdyby wyszła i nie wróciła , czy wgl by się przejeli ? odniosła wrażenie , że nie i do dziś je ma... Nigdy nie zapomni jak wiele razy ją ogarniczali twierdządz że niby chcą ją chronić a po prostu było im wygodniej. Zawsze robili to co im sie podobało , na co mieli ochotę....
____________________________________________________
no to popłynełam ...
Dzień ? spoko nawet powiedzmy...
Do południa w domu potem u Cioci i małego , oczywiście musiałam zostać oblana a potem wpierdolić się w wiadro z wodą prawda ? ;)
Od Cioci na teatralkę spotkac się z Czubem i kolega jego którego imienia nie pamiętam :D ;)
Pośmiałam sie i pojechałam do domu. a jutro znowu pojedziecie w siną dal i wrócicie mam nadzieję za tydzień a nie za dwa... -.-
no i z tego miejsca chciałam podziekowac moim "kochanym" rodzicom którzy udają , że chcą dla mnie dobrze za zjebanie mi humoru ale nie martwcie się jeszcze rok ;]
Madzia dziękuję za rozmowę ... pomogła <3