Pisanie na bierząco miało mnie motywować do pracy z psami,
ale nie mam czasu, plan beznadziejny, do tego praca i zamówienia,
a poza tym i tak nikt tego nie czyta ;)
Dobrze, że słońce coraz wcześniej wstaje i coraz później zachodzi.
Zdjęcie z dzisiaj, przy okazji wolnego poniedziałku trochę sobie przypomniałyśmy podstawy.
Z psami prawie nic nie ćwiczyłam ostatni tydzień,
jedyne co udało się już z Sabą wyćwiczyć, to że nie wylatuje jak głupia z domu-
choćby chciała bardzo i gdyby jej nie pilnować, to na pewno by to zrobiła,
no i do 'kojca' gdzie załatwiają swoje potrzeby idzie ładnie przy nodze.
Ładnie jak na nią, bo muszę się raz czy 2 zatrzymać, jak się zapomni.
No ale jest coraz lepiej...
Ten tydzień będzie luźniejszy, więc może uda się coś więcej poćwiczyć...