photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 LUTEGO 2013

:)

Nie mam doświadczenia w pracy z psami, ale wydaje mi się, że dziś wpadłam na pewien trop.
Otóż dlaczego trudno jest prowadzić medodami pozytywnymi niektóre psy? Dlatego, że są przyzwyczajone do twardego traktowania.
Skąd ten wniosek? Prosty eksperyment.
Saba była właśnie tak prowadzona w zasadzie od początku. Ja z Milą starałam się iść drogą pozytywną. Prosta nauka nieprzepychania się przez drzwi właśnie to mi uświadomiła.
Za każdym razem kiedy uchylam drzwi i pies wstaje są zamykane. U Mili wystarczyło kilka takich powtórzeń i gzrecznie siedzi wpatrzona we mnie, Saba po wielu takich powtórzeniach wytrzymuje max kilka sekund na tyłku, ale patrząc w wyjście.

Zrobiłam to, ale bardzo niechętnie- wydarłam się na Sabę. Przestraszony pies siedział przed drzwiami tak długo jak chciałam, choć nadal nie skupiała na mnie uwagi.

Nie mam doświadczenia w pracy z psami, ale mam doświadczenie w pracy z końmi.

Dziesięcioletnie, więc chyba już zdążyłam co nieco na ten temat się nauczyć.
Tak jak łatwiej jest 'zepsuć' konia szarpaniem, kopaniem, laniem batem i go znieczulić na pomoce, tak samo można znieczulić psa.

Tak jak trudniej jest konia nauczyć, że ręka nie robi krzywdy i że ma reagować na lekką łydkę, tak samo trudno jest nauczyć reakcji na zwyczajnie, a nie wojskowo wymówione słowa.


To jest tylko moja teoria, zobaczymy jak dalej będzie szło wydelikacanie psa.

Komentarze

kora1991 Dam Ci Lunę i obali twoją teorię :P była i jest prowadzona bardziej "twardą", stanowczą ręką a przez drzwi pierwsza nie przelezie :P nie musze jej nic mówić w momencie otwarcia drzwi wycofuje się sama robiąc mi miejsce i wychodzi dopiero jak wychodzę ja :P
Może to też kwestia tego, że to Ty z Milką ćwiczysz. Jakby Ilona czy ktoś inny spróbował mogłoby okazać się podobnie jak w przypadku Saby, że potrzebowałaby kilkunastu powtórzeń. Tak w każdym razie byłoby w przypadku np. mojej Mamy która to zawsze jakos nie przywiązywała wagi do systemu wychodzenia z Lusiaczkiem i z nią to Ruda wychodzi pierwsza. To takie moje spostrzeżenia ;)
17/02/2013 23:46:04
bayavalanch No właśnie u moich psów to jest kwestia braku wcześniejszych ćwiczeń. Myślę, że gdybyś z Luną wcześniej tego nie ćwiczyła (nie ważne jakimi metodami), to tak samo jak z Twoją mamą robiłaby co chciała przy wychodzeniu.
Nie napisałam, że "twardą" ręką psa nie nauczysz niewychodzenia, a nawet napisałam, że u psa, który był takimi metodami prowadzony tylko taki sposób zadziałał, natomiast na szkolenie "pozytywne" prawie nie ma reakcji, bo porównując do konia rekreacyjnego- jest stępiony, potrzebuje bardzo silnego bodźca, aby zareagować ;)
18/02/2013 9:28:08

nesiaczkowata Nesiak jeszcze kilkanaście miesięcy temu wyglądał tak samo jak Saba na tym zdj :D
17/02/2013 20:12:48
bayavalanch jak każdy mały ONek, ich się nie da w tym wieku rozróżnić :D
17/02/2013 20:30:45