No to mamy takie pierwsze zdjęcie . Obiecałam dułuższą notke więc niech już bedzie .
Wczoraj przyjechałam o 7: 20 do koni, na poczatku nic z nimi nie robiłam poprostu obserowałam. Każdy koń chciał do mnie podejść i się zapoznać bo ktoś nowy do nich przyszedł . Subaru non stop za mną łaził, aż czasem szkoda mi go było odganiać bo to dobry zazdrosnik jest . Później wziełam kantar i oczywiście Subaru musiał byc pierwszy bo on jest najbardziej ciekawski i zazdrosny . Na początku powąchał go sobie i posmyrał chrapami, przy pierwszym podejściu nałoeniu kantara zadar łeb do góry. Okej nic na siłe ... za drugim razem już normalnie . Poprowadzałam go trochę tu i tam, czasami mnie potrafil wyprzedzić i zrobić marchewkę ale nie zatrzymywał się . ;) Później to samo dla Baxtera który potrafił się zatrzymaćprzy skręcaniu chodź może to wina reszty jego kolegów bo krok w krok za nami łazili . Długo nie dałam rady siedzieć w więc o 10 pojechałam do domu cos zjesć .
O 15 znowu do koni.
Napisze już w skrócie.
Na Baxterze już się przewiszałam, i go lonżowałam . Nie bylo łatwo bo czasami skupiał się na stadzie a szczególnie gdy Subaru się zjawił trzeba było odganiać . Później dałam mu już spokój, ale pomimo iż jest ogierem to był nawet spokojny . ;)
Po Baxie był właśnie muł któremu wszystko bylo obojętne i miał to w dupie czy ja na nim siedzie . Ezio jeźdźca przyjął więc jedyne co teraz robić to pracować z ziemi nad skręcaniem . ;)
Ogólnie dzień był miły . Pod wieczór ganiałam z Sandrą konie, no i jeszcze piesek nam pomagał. Są fajne zdjęcia więc na długo będzie co dodawać nie licząc dziś .;)
Kurde za dużo. Ide sobie stąd i dodam coś jeszcze. ;P
1000 % rewanżu .
fajne za fajne
komenarz za komentarz
możemy sie nawzajem dodać . ;))