Chciałabym Cię dotknąć, poczuć, mieć choć na chwilę, chociaż usłyszeć.
Jedno zdanie, jedno słowo, jedną głoskę.
Zatopić się w drżeniu Twoich rąk, wyssać cały ból.
Słyszę w głowie ,,jest Twój, jest Twój''
Słyszałam.
Kłamstwa i kłamstewka, a teraz kazałeś mi odejść, na zawsze.
Nie na chwilę, nie na dzień, nie na tydzień, czy miesiąc.
Na całe życie.
Choć wiem, że pewnego dnia się spotkamy, nie potrafię teraz Cię nie kochać.
To już tak długo trwa.
Jestem w stanie czuć tylko raz, tak głęboko, tak oddanie.
Miłością całkowitą, nie tą przelotną, gdy troszczę się, gdy jestem ostoją.
GDY CHCĘ.
Umieram, umieram, umieram z miłości, z braku miłości.
z braku Twojej miłości.
Na około pełno jej, stałam się jak Ty i odrzucam, chowam się, bo umiem pragnąć tylko tego co nieosiągalne, co boli.
Jesteś chujem, a ja suką. Ty dla mnie, bo kochasz inną. Ja dla niego i każego wokół, bo kocham Ciebie.
Ratuj mnie.
Zimno mi.
Ciemno jest.
Miłego plażowania ,,przyjaciele''.