Nie mialam za bardzo czasu ostatnio dodac nowego wpisu.
Ostatnie dni byly okropne, praktycznie codziennie zjadalam cos slodkiego. W szkole pieknie zdrowo, nic slodkiego woda, jaks owoc, wieczxorem w domu ciastko. Okropnie sie z tym czulam mmo iz nie jadlam ich wiele bo tylko jednego wieczorem, ale pozniej to poczucie winny mnie przygnebialo. W tym tyg chyba tylko raz cwiczylam, bo albo misie juz nie chcialo, albo wracalam wykonczona i pozno juz bylo.
Sczerze mówiąc to i tak jest dobrze wagowo mimo to bo stracilam 2 klilogramy, a w centymetrach nie wiem ile, nie mierzylam sie bo sie boje.
Ide ćwiczyc bajojooo