monotonnie mija kolejna chwila,
zegar spogląda jakby chciał nas pozabijać.
ludzie jak roboty, już nie mogę na to patrzeć.
ej przyjacielu powiedz mi, że masz inaczej.
niestety ziom czuję się tak samo jak Ty,
robota mi się dłuży, gonią mnie kontrakty.
zdałaby się rpzerwa, fajka, kawa, karty.
gdzie ta werwa, przeca jesteśmy jak harty.
racja! praca nie zając, nie ucieknie!
zróbmy taki ogień jakbyśmy byli w piekle!