Maczo <3
W sobotę (13.12) odbył się kolejny trening. Miały być skoki, ale niestety Szeryf zachorował i mieliśmy luźniejszy trening z p. Haliną. Maczo grzeczny. Przy okazji skorygowaliśmy kilka błędw. Coraz lepiej nam idzie praca w dole. Ja coraz lepiej też siedzę w galopie. Jeszcze będziemy nad tym pracowali.
W środę (17.12) kolejny trening na Maczo. Tym razem trochę poskakliśmy. Skupiliśmy się na zmianach nogi na przeszkodzie. Na początku Świnek cały podjarany, bo tam stoi przeszkoda. Potem już spokojnie. Wszystko bardzo fajnie wychodziło.
W sobotę (20.12) mieliśmy wiglię w stajni, a przed nią wyruszyliśmy zgodnie z tradycją w teren. Ja jechałam na Maczo. Po wyruszeniu Świnek uznał, że on nie będzie stępowałam i połowę drogi oczywiście clapował. Przez prawię resztę terenu był grzeczny. Poza akcją w trakcie jedenego galopu, gdzie uznał, że on nikogo nie lubi i teraz będzie wszysktkich kopał. Od tego czasu jechałam na samym końcu, żeby przypadkiem nic nikomu nie zrobić. Po terenie oczywiście odbyła się wigilia. Obejrzeliśmy prezentacją p. Andrzeja oraz film Oli prezentujące cały rok działania.
W poniedziałek miałam iść na trening, jednak nie mogłam.
Następny trening w sobotę.
Chciałabym wam jeszcze życzyć wesołych świąt :)
Do nastepnego wpisu!